Trzeci tydzień treningu do maratonu zakończony i czas go podsumować. Zmniejszenie liczby treningów się sprawdza, dzięki wolnej środzie mam czas odpocząć przed czwartkowym mocnym bieganiem. Muszę przyznać, że najbardziej lubię właśnie łączony trening czwartkowy gdzie biegam BC1 i BC2 i swobodne niedzielne długie wybieganie. Trening na wtorek i sobotę też mi pasuje i po szybkich kawałkach lubię być zmęczony ale długie bieganie bardziej mi się podoba.
Plan na tydzień 3
Na ten tydzień miałem zaplanowane:
Wtorek | OWB1 6km + Podbiegi 8x 100m/100m + trucht 2km |
Czwartek | OWB1 4km + BC2 10km + trucht 2km |
Sobota | OWB1 6km + RT 8x 40″/80″ + trucht 2km |
Niedziela | OWB1 22km |
Realizacja planu
Ogólnie wszystkie sesje poszły zgodnie z planem z wyjątkiem treningu poniedziałkowego. Na poniedziałek miałem zaplanowane podbiegi na górce w Lesie Kabackim. Niestety po dotarciu na miejsce okazało się, że trwają tam jakieś prace ziemne i górka jest chwilowo wyłączona z użytkowania. Byłem trochę zaskoczony tym faktem i zdecydowałem się wykonać szybkie biegnie na odcinku 100 metrów. Mogłem w zamian zrobić trening ze skipami ale niestety wpadłem na ten pomysł po zakończeniu treningu. Szybkie kawałki też poszły całkiem dobrze i czułem się po nich wyśmienicie.
Na niedzielę miałem zaplanowane długie wybieganie do Kazimierza – tak jak w poprzednim tygodniu tylko lekko zmienioną trasą. Niestety w niedzielę o 6 rano okazało się, że pada deszcz i musiałem zrezygnować z porannego biegania. Plusem tego rozwiązania było to, że pospałem do 9 ale trochę mi było szkoda bo lubię biegać ścieżką przy wiślanym wale. Trening zrobiłem wieczorem po powrocie do Piaseczna. W domu do tej pory nie miałem okazji biegania na tak długim dystansie i musiałem sprawdzić trasę. Ponieważ było dość późno zdecydowałem się pobiec na Ursynów i ul. puławską wrócić do Piaseczna. Ostatecznie wyszło 23 km i całkiem fajna trasa. Tradycyjnie miałem problem z ustabilizowaniem tempa na poziomie 6 min/km. Od 6 km zdecydowałem się pobiec ten trening takim tempem jakim mnie nogi poniosą. Do 21 km biegłem tempem 5:35 +/- 5″ – dużo za szybko ale biegło się całkiem nieźle. Pod koniec zaczęły mnie boleć nogi i po ostatnie 2 km pokonałem wolnym truchtem
Dzień | Plan | Relizacja |
---|---|---|
Wtorek | OWB1 6km + RT 8x 30"/60" + trucht 2km | 100 % |
Czwartek | OWB1 4km + BC2 10km + trucht 2km | 100 % |
Sobota | OWB1 6km + RT 8x 40"/80" + trucht 2km | 100 % |
Niedziela | OWB1 22km | 100% |
60 km | 66 km |
Podsumowanie tygodnia 3
Uwagi
Do treningu nie mam uwag. Z wyjątkiem niedzieli biegałem zgodnie z planem i nie ma o czym mówić. W niedzielę trochę przesadziłem i postaram się tego więcej nie robić 🙂 .
Niestety w tym tygodniu miałem kilka problemów z moim zegarkiem – Garmin Fenix 3 a mianowicie:
- okazało się, że Fenix 3 ma problem z sygnałem GPS kiedy biegam w niektórych miejscach w Lesie Kabackim. Kiedy znajdzie się w obrębie gęstego lasu, ze szczelną koroną drzew pomiary zaczynają szwankować. Zobaczyłem to w poniedziałek, kiedy biegałem szybkie odcinki. Zazwyczaj szybkie odcinki mam zdefiniowane jako czas a tym razem trening miałem zapisany jako odległość. Pomiar odległości 100 m wyszedł kiepsko.
- w tym tygodniu zegarek automatycznie zaktualizował oprogramowanie do wersji 4.00 i w niedzielnym treningu po około 400 m zegarek zrestartował się bez ostrzeżenia. Po ponownym uruchomieniu wszystko było ok ale muszę przyznać, że zmartwił mnie ten fakt bo do tej pory nie miałem tego typu problemów.
Plan działania
- jeżeli planuję biegać w lesie muszę ustawiać treningi w wykorzystaniem pomiaru czasu a nie odległości.
- wyłączyć automatyczną aktualizację oprogramowania